Gdzie dobrze zjeść na wakacjach?

Jedzenie w podróży jest dla mnie bardzo ważne. Odkrywanie nowych zakątków musi iść w parze z próbowaniem lokalnych przysmaków i bywaniem w miejscach, w których jadą miejscowi. Jak do nich jednak trafić?

Za każdym razem, gdy planuję podróż nastawiam się na odkrywanie nowych smaków i jedzenie dań typowych dla danego kraju. Czy może być coś przyjemniejszego niż zwiedzanie, odpoczywanie i pyszne jedzenie? 

Po powrocie do domu bardzo często staram się odtworzyć dania, które zjadałam w odwiedzonym państwie. Dzięki temu w kuchni nie jest nudno i choć na chwilę powracam wspomnieniami do ostatniej podróży.


Knajpy dla turystów
W turystycznych miejscowościach nie trudno znaleźć restauracje, które oferować będą popularne dla danego kraju potrawy. Jeśli szukamy nie za drogiego lokalu na lunch, to powinniśmy raczej zrezygnować z jego szukania na głównej promenadzie lub najpopularniejszej ulicy w mieście. Żeby znaleźć knajpkę z dobrym jedzeniem w przystępnej cenie warto oddalić się trochę od centrum. Choć i wówczas mogą na nas czyhać pułapki. W tym roku podczas pobytu dałam się na taką złapać. Szukaliśmy przytulnej knajpki, w której zjedlibyśmy dobry i niezbyt duży lunch. Odeszliśmy naprawdę daleko od głównej promenady i zajęliśmy w końcu stolik na tarasie z widokiem na ocean. Zamówiłam rybę z sałatką i frytkami (czasami na wakacjach pozwalam sobie na odstępstwo od zdrowej diety). Niestety, ryba ociekałą tłuszczem i była ułożona na zmiksowanym zielonym groszku, a sałatka składała się z kilku listków sałaty i dwóch plastrów pomidora.


Jak znaleźć miejsce idealne?
Szukając miejsca na lunch lub kolację staram się kierować następującymi zasadami:

1. nawet nie zaglądam do restauracji i knajp w galeriach handlowych.
2. Proszę o radę recepcjonistów hotelu, hostelu lub pensjonatu, w którym się zatrzymałam. Dzięki temu w tym roku na Teneryfie trafiliśmy do niewielkiej knajpki, w której byli sami lokalni mieszkańcy. Wszyscy kelnerzy mówili po hiszpańsku. Po angielsku potrafili powiedzieć ryba i kurczak. Gdy poprosiliśmy o menu, kelnerka która nas obsługiwała przewróciła kilka kartek i pokazała odręcznie spisane nazwy dań. Było ich zaledwie sześć lub siedem i wszystkie napisane oczywiscie po hiszpańsku. Ale było to najlepsza knajpa w jakiej jedliśmy na wyspie. Jedzenie było przeyszne i warto było na nie czekać nawet czterdzieści minut. 
3. Unikam miejsc, które oferują kilkanaście lub kilkadziesiąt (!) dań i przekąsek.
4. Nie jadam w lokalach, które oferują dania kilku kuchni, np. greckiej, włoskiej i tajskiej.
5. Korzystam z rekomendacji w serwisie TripAdvisor oraz tych zawartych na blogach podróżniczych.
6. Wybieram miejsca, w których jadają lokalni mieszkańcy.
7. Budka z jedzeniem może być lepsza niż droga restauracja. 


Agnieszka

4 komentarze:

  1. Jaka to przyjemność tak podróżować i smakować... aż się rozmarzyłam. Dzięki tym zdjęciom poczułam się jak na wakacjach... pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne rady i super zdjęcia ��

    OdpowiedzUsuń

Instagram