Biegam, bo lubię. Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę tak mówić, a co ciekawsze cieszyć się z tego. A jednak! Nie wyobrażam sobie, jak teraz miałabym definitywnie zrezygnować z biegania.
W tym roku postanowiłam w końcu zacząć coś robić, by kiedyś spełnić swoje marzenie o wystartowaniu w biegu na długim dystansie, dlatego teżwiosną tego roku zaczęłam regularnie biegać. Za pierwszym razem udało mi się przebieć ok. dwóch kilometrów. Każde kolejne wyjście na trening poprzedzała wewnętrzna walka z samą sobą. Półmaraton cały czas był na liście moich marzeń, jednakże perspektywa trudnych i regularnych treningów niekiedy naprawdę przerażała mnie. Dodatkowym czynnikiem obniżającym moją motywację były różne obowiązki domowe wymagające czasu, przygotowania do ślubu i inne projekty. Niekiedy byłam też tak zmęczona i pracą i dodatkowymi zajęciami, że wyjście na trening było ostatnią rzeczą na którą miałam ochotę. Jednakże pokonałam swoje słabości i do tej pory biegam i to coraz dłuższe dystanse.
Jak motywować się do biegania?
1. Stawiaj na małe cele, które przybliżają Cię do tych większych.
Moim marzeniem jest półmaraton, a nawet maraton, ale nigdy nie nastawiałam się,
że przygotuję się do startu na tak długim dystansie w ciągu zaledwi kilku miesięcy.
Czasami lepiej jest dać sobie więcej czasu i dążyć do celu metodą małych kroczków.
Dla mnie jest to szczególnie istotne w przypadku biegania, bowiem nie chcę, by już
na początku tej nieasmowitej przygody wykluczyła mnie kontuzja.
2. Zapisz się na bieg.
To zdecydowanie mój najlepszy motywator. Zapisanie się na bieg i opłacenie startu
daje mi niezłego motywacyjnego kopa. Wtedy już wiem, że nie mogę sobie
odpuścić i staram się regularnie trenować. Właśnie tak udało mi się zmotywować
do biegania po 5 km (myślałam, że to nigdy nie nastąpi:). Zapisałam się na swój
pierwszy bieg, czyli na II Bieg Wegański i przebiegłam pierwsze 5 km.
Byłam przeszczęśliwa!
3. Radość z biegania.
Mogę być naprawdę zmęczona, mogę mieć kiepski humor i brak chęci do życia,
ale wystarczy, że pójdę pobiegać i od razu jest lepiej. Brzmi może banalnie, ale
już wiele razy przekonałam się, że bieganie ma pzytywny wpływ na moje
samopoczucie. Daje tak wielką radość i... wolność.
4. Książki i historie.
Na początku mojej przygody z bieganiem motywowały mnie historie osób, które
biegają i spełniają swoje marzenia biegowe. W księgarniach szukałam książek
o bieganiu, ale wszystkie zawierały gotowe plany treningowe, jadłospisy
(zazwyczaj mięsne) i traktowały bieganie bardzo poważnie.
Tymczasem potrzebowałam czegoś zupełnie innego. Książki w której ktoś
pisałby przede wszystkim o tym, dlaczego warto biegać i dlaczego jest ono tak
fajne i... trafiłam na książkę Beaty Sadowskiej "I jak tu nie biegać", którą polecam.