Smaczne i kolorowe dania kuchni międzynarodowych, czyli przypadkowo odkryty Street Food Festival w Londynie. Idealna ucieczka od tłumu turystów.

Tłum turystów w okolicach Big Bena, katedry Westminster, kolejki do London Eye i do wejścia na pokład statku. Tak przywitał nas Londyn w pewien czerwcowy weekend. Cieszyłam się, że będę mogła choć raz spokojnie spacerować londyńskimi ulicami, gdy nie pada akurat deszcz, tylko jest ciepło i wręcz bezchmurnie. Niestety, tłum turystów sprawił, że dość szybko poczułam się zmęczona. 

Jednak wystarczyło tylko trochę zboczyć z deptaka ciągnącego się wzdłuż Tamizy, by trafić na niewielki festiwal street food, a tam stoiska oferujące wegetariańskie jedzenie, tartinki, sangrię i kanapki z kiełbasą chorizo, soki, wodę z kokosa, dania kuchni polskiej, włoskiej i hinduskiej, a także popularne burgery z wołowiną i baraniną.
Było mnóstwo smakowitych dań i słodkości, których spróbowałabym, ale ostatecznie zdecydowaliśmy się na pikantną wersję kanapki z grilowaną kiełbasą chorizo, sangrię do picia oraz fantastyczne danie wegetariańskie kuchni hinduskiej, którego nazwy niestety nie pamiętam. Był to naleśnik posmarowany pastą z soczewicy, a następnie zapiekany, a do tego m.in. gotowana ciecierzyca, pestki granatu. Było przepyszne.