Kilka dni temu po dziesięciu latach powróciłam do Paryża. Niewielkie uliczki dzielnicy Montmartre, piękne zbiory w Luwrze i smaczne naleśniki. Czy może być coś lepszego?

Podczas ostatniego pobytu w Paryżu to właśnie tam spędziliśmy nasz najpiękniejszy wieczór w tym mieście. Klasyczne francuskie naleśniki z gorzką czekoladą i bananami w typowej paryskiej restauracji z widokiem na najsłynniejszy plac Montmartre, czyli Place du Tertre, otoczony uroczymi knajpkami. Jedząc kolację zachwycaliśmy się talentem Maxa (jednego z uczestników francuskiej edycji programu The Voice), który świetnie grał na pianinie i śpiewał. Kelnerzy, pomimo zmęczenia, nucili piosenki grane przez Maxa lub tańczyli do nich. Panowała radosna i przyjazna atmosfera.

Restaurację opuścilismy o północy i tuż obok niej natknęliśmy się na grupkę osób, która tańczyła w deszczu do cygańskiej muzyki granej na żywo. To był naprawdę magiczny wieczór.

Dzielnica ta położona jest na wzgórzu. Znajduje się w niej słynna Bazylika Sacre-Coeur, do kórej warto zajrzeć ze względu na piękne witraże. Ze wzgórza na którym jest położona można podziwiać panoramę Paryża.

Przechadzając się niewielkimi uliczkami Montmartre można odnieść wrażenie jakby czas zatrzymał się tutaj. Dzielnica ta znacząco wyróżnia się na tle pozostałych części Paryża. Jest to idelane miejsce dla osób, które marzą o romantycznych spacerach - sprzyjają ku temu niewielkie, w dużej mierze brukowane uliczki, a także urocze knajpki, których jest tu mnóstwo. 

Montmartre to dzielnica o wyjątkowym uroku i klimacie, którego za nic nie oddadzą żadne zdjęcia.