Zwolnij i daj coś z siebie innym

Co siódma osoba na świecie cierpi z powodu głodu. Ponad 1500 dzieci umiera codziennie z powodu chorób wywołanych brudną wodą. W Polsce ok. 4,6 mln osób żyje poniżej granicy ubóstwa. Warto czasami przestać choć na chwilę spełniać swoje zachcianki i pomóc tym, którzy bardzo tego potrzebują.

Za każdym razem, gdy spotykam na ulicy starszą panią lub matkę z dzieckiem trzymających kartkę z napisaną prośbą o wsparcie - o coś do jedzenia, o pomoc w wykupieniu leków, odczuwam smutek, ale też strach, że kiedyś i mnie może spotkać trudniejszy moment w życiu, gdy nie będę mieć wystarczająco dużo środków do przeżycia. Ale co to właściwie oznacza "wystarczająco dużo środków do przeżycia"?
Czy naprawdę potrzebujemy aż tak wielu dóbr materialnych, by czuć się szczęśliwym? Czy kreowany przez media i celebrytów styl życia, by konsumować jak najwięcej, zwłaszcza dóbr luksusowych, jest gwarantem szczęścia? W ciągu kilkunastu lat płynnie przeszliśmy z fazy knsumpcjonizmu do hiperkonsumpcjonizmu polegającego na nieustannym konsumowaniu polegającym nie tylko na nabywaniu nowych przedmiotów, ale także korzystaniu z przeróżnych usług (np. zabiegi kosmetyczne, kursy, rozrywka). Poprzez reklamy i artykuły w prasie stara się nas przekonać, iż potrzebujemy kolejnej pary szpilek lub zabiegu kosmetycznego - dzięki temu będziemy piękni, wyjątkowi, szczęśliwi. To szczęście mają nam także zapewnić podróże do drogich kurortów, coraz większe mieszkania i nowe samochody - nawet, jeśli nie posiadamy na ich zakup wystarczających pieniędzy. Przecież zawsze możemy wziąć kredyt. Tymczasem na świecie każdego dnia umierają kolejne osoby - dzieci i dorośli - z powodu konfliktów zbrojnych, głodu, braku wody, dostępu do lekarstw. Czy rezygnacja z zakupu nowej bluzki, butów lub kilku kolorowych czasopism, w których często więcej jest reklam i zdjęć niż wartościowego tekstu, i przeznaczenie tych pieniędzy na pomoc potrzebującym będzie tak dużym wyrzeczeniem? Niektórzy mogą powiedzieć, że np. 10-20 zł to za mało, by komuś pomóc. Jednak za tą kwotę możemy kupić produkty żywnościowe lub po prostu wpłacić pewną kwotę na konto wybranej przez nas fundacji lub stowarzyszenia. Warto pamiętać też, że kropla drąży skałę i liczy się każda pomoc.

    Na zdjęciu książka "Świat według Janki", wyd. Znak

Często słyszę argumenty, że ktoś nie chce pomagać finansowo innym, bo nie wie, co później dzieje się z jego pieniędzmi. Jest to z pewnością spowodowane z doniesieniami w mediach o osobach wykorzystujących dobroć innych. Gdy zaczepia mnie na ulicy osoba, która prosi o wsparcie finansowe na zakup jedzenia, często zamiast przekazywać pieniądze wolę sama pójść do sklepu i przygotować paczkę z produktami spożywczymi. Dlatego też podoba mi się akcja Stowarzyszenia Wiosna, które organizuje każdego roku Szlachetną Paczkę. Podczas akcji sami decydujemy komu pomagamy i sami organizujemy tą pomoc.

Warto jednak pamiętać, iż pomaganie innym nie musi wiązać się z pomocą stricte finansową. Warto popytać znajomych i rodziny, czy nie znają rodziny lub osoby, która potrzebuje ubrań na zimę, mebli czy książek. Czasami może okazać się, że mamy zdecydowanie za dużo ubrań w których nie chodzimy, ale są w bardzo dobrym stanie i ktoś mógłby z nich skorzystać. Być może chcemy zmienić wystrój mieszkania lub przeprowadzamy się do innego, gdzie obecne meble nie przydadzą się lub nie będą pasować. Możemy wówczas przekazać je potrzebującym.

Inną formą pomagania może być przeznaczenie swojego wolnego czasu dla potrzebujących. Można zrobić wówczas zakupy starszej sąsiadce, odwiedzać chorych w szpitalach, pomagać w odrabianiu lekcji.

Wszystkim, którzy myślą o pomaganiu innym, ale wydaje im się to niemożliwe bez dużych nakładów finansowych, lub czują, iż w ich życiu czegoś brakuje polecam książkę "Świat według Janki" (wyd. Znak) o Janinie Ochojskiej, działalności humanitarnej i pomaganiu innym.

    Na zdjęciu książka "Świat według Janki", wyd. Znak

To dobra lektura również dla tych, którzy uważają, że do szczęścia potrzeba wiele dóbr. Janina Ochojska przekonuje, że jest zupełnie inaczej. Że najważniejsze to mieć dach nad głową, środki na zaspokojenie najpotrzebniejszych potrzeb (jedzenie, pieniądze na opłacenie rachunków, trochę ubrań - nie potrzebuje innej pary spodni na każdy dzień tygodnia). Książka ta jest także świadectwem niezwykłej solidarności ludzi wobec tragedii, nieszczęść, którymi dotykani są inni.

Życie bez wielu dóbr materialnych może być znacznie szczęśliwsze i bogatsze, gdy otworzymy się na drugiego człowieka.

Agnieszka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Instagram