Kulinarne odkrycia w Krynicy-Zdroju

Ostatni weekend spędziliśmy w Krynicy-Zdroju. Tym razem nie było żadnego planu, co mamy zobaczyć i gdzie pójść. Zamiast tego postawiliśmy na totalny relaks. Codzienne pływanie w basenie z widokiem na góry z przerwami na wizytę w saunie. Krynica-Zdrój jest uroczym miasteczkiem, w którym na próżno szukać lokali z głośną muzyką i tłumów turystów. Słynie z licznych sanatoriów i pijalni wód mineralnych. Oczywiście odwiedziliśmy jedną z nich, ale woda którą wybrałam nie należała do najsmaczniejszych...

 
 Podczas pobytu dogadzaliśmy sobie kulinarnie. Oczywiście nie obyło się bez oscypków, których mnóstwo wzięliśmy ze sobą do domu. Odkryciem okazała się urocza restauracja Dwóch Świętych z ładnym ogródkiem z mnóstwem kwiatów. Zdecydowaliśmy się na pierogi z mąki orkiszowej z farszem z jagnięciny. Były przepyszne! 

W odstawkę poszły wszelkie zakazy dietetyczne dotyczące słodkości i tak oto jednego dnia wieczorem na tarasie hotelu zajadaliśmy się szarlotką na ciepło z musem truskawkowym i bitą śmietaną.
Innym razem wybór padł na lody bakaliowe i kremówkę w Szarotce - kawiarni z pięćdziesięcioletnią tradycją w Muszynie, w której bywał chociażby Edward Stachura. Z zewnątrz nie zachwycała i długo opierałam się, by wejść do środka. Jednak wystarczyła chwila, bym zmieniła zdanie. Bardzo spodobał mi się wystrój i żałowałam, że nie wzięłam ze sobą aparatu i pozostał mi jedynie ten w telefonie...
 
 

Agnieszka

1 komentarz:

  1. Kiedyś częściej bywałam w górach, teraz zazwyczaj kieruję się nad morze. Mam po prostu bliżej, a i po górach jakoś nie szczególnie lubię chadzać.
    Zjadłabym takie pierogi :)

    OdpowiedzUsuń

Instagram